Zmarnowane okazje.
słowa: Adam Suder, muzyka: Wiktor Kuna


Siedzieliśmy na uboczu,
Gdzieś krawężnik ugniatając.
Głód zaglądał nam do oczu,
W pięściach resztki zaciskając.
Nadszedł człowiek z bochnem wielkim
Wdarł się zapach świeży w nozdrza
Nikt z nas jednak nie otworzył,
Dłoni w których zgniłe resztki.

Zmarnowane okazje
Nigdy więcej nie powrócą
Raz zepchnięte na pobocze
Życia już nas nie nauczą.

Jeśli pragniesz czegoś więcej
Niż codzienność oferuje
To wydostań się z jej objęć
Serce otwórz jakby dłonie.

Dla głodnego na przyjęciu
W dobrobycie stół ugięty
Brać starczyło nie pytając
Jednak nie był tym zajęty
Gumę spostrzegł, gdzieś pod blatem
Już wyżutą, przyklejoną.
Tak ją dłubał bez pamięci,
Że mu uczta przeszła bokiem.

Zmarnowane okazje
Nigdy więcej nie powrócą
Raz zepchnięte na pobocze
Życia już nas nie nauczą.

Wciąż pragniemy szczęścia w rzeczach
W których próżno ich tam szukać
Warto jednak, tak jak dzieciak
Z wiarą i pokorą słuchać.