Na dzień odejścia dałaś mi   a C
placek pszeniczny i stare sny  d G a
zdjęte cichaczem z alkowy ścian,  a C
zioła od ludzi i do ran.  d G a

A teraz idę ubrany w różowe nadzieje,   C d G a
a ludzie drzwi w zamki zbroją przed złodziejem,  C d G a
a za drzwiami kutymi wiatr wieje, wieje wiatr.  C d G a G a G a

Pajęczej przędzy wziąłem pęk
i skibę nędzy co niszczy lęk,
i porzuciłem swoje włości,
serce opuchłe od miłości.

A teraz idę ubrany...

W labirynt miasta wchodząc wiem
co prawdą jest, a co jest snem
i wiem, że w bramach obcych miast
znów mnie przywita zamków trzask.

A teraz idę ubrany...

I przymknąć oczy kazał świat
na to wszystko co tyle lat
uczyła matka w sobie nosić
i raczej pragnąć niźli prosić.

A teraz idę ubrany...

sł. Jan Wołek
muz. Zbigniew Stefański, Jarosław Chrząstek