Nazwałeś mnie kiedyś swoim płomieniem.
Splatając włosy mówisz, że parzą twoje palce.
Igrałeś z ogniem rozdmuchując iskry.
I biorąc w dłonie całe jego kiście.

Rudy płomień - przetykany złotą nitką.
Rude ciepło - takie bliskie mojej twarzy.
Twoje włosy rude - to wszystko.
Rude włosy - płomień, co nie parzy.

Mów do mnie grzejąc ręce w moich włosach.
Rozpalaj płomyk z czerwonych pasemek.
Nawiń na palec serdeczny mój płomień,
dołóż do ognia moich ciepłych wspomnień.

Rudy płomień - przetykany złotą nitką.
Rude ciepło - takie bliskie mojej twarzy.
Twoje włosy rude - to wszystko.
Rude włosy - płomień, co nie parzy.

Jest we mnie ogień głęboko ukryty.
Tli się leciutko - bo nie ma powietrza.
Otworzę (Otworzysz) serce, wybuchnę płomieniem.
Nawet, gdy siebie w szary popiół zmienię.

sł. M. Platte
muz. Stefan Brzozowski