A teraz idę
Mariusz Lubomski

sł. Jan Wołek, muz. Mariusz Lubomski


Na dzień odejścia dałaś mi
Placek pszeniczny i stare sny
Zdjęte cichaczem z alkowy ścian
Zioła od ludzi i od ran.
Pajęczej nici wziąłem pęk
i skibkę nędzy co niszczy lęk
i opuszczając liche włości
serce opuchłe od miłości.

A teraz idę odziany w różowe nadzieje,
a ludzi drzwi w zamki zbroją przed złodziejem,
a za drzwiami kutymi wiatr wieje, wiatr wieje...

Szczenięcą ufność zabrał Bóg
Dla siebie wziąłem parę nóg
I opuszczając ciepłe leże
Poszedłem szukać to w co wierzę.
Przymknąc oczy kazał świat
I zwątpić w to, co tyle lat
Uczyła matka w sobie nosić
I raczej pragnąc niźli prosić.

A teraz idę...

W labirynt miasta wchodząc wiem
Co prawdą jest a co już snem
I wiem, że w bramach innych miast
Znów mnie przywita zamków trzask.

A jednak idę odziany w różowe nadzieje...