Dancing - tańczę dalej
Mariusz Lubomski



Była chwila, kiedy ty
Przestałaś dla mnie istnieć,
Gdy z twej książki się wyrwałem
I wirowałem -
Jak na wietrze liście?
Ale powróciłaś tu,
Ciągle gra orkiestra,
Tańczyć nikt nie przestał...
Zbliż się...

I znów naszą starą rumbę
Przyszło nam katować,
Znowu przyszła nam ochota
Zacząć coś od nowa.
I rozrastał się nasz taniec,
Półsłodki i półgorzki,
Byliśmy ze sobą walcząc,
Byliśmy ze sobą tańcząc.
Dancing, Dancing

A tancerze zawodowi
Tańczą już z przyzwyczajenia,
Może trochę z powołania,
Roztańczeni, zniewoleni.
Wiedzą, że przypadek nieraz
Bywa lekki jak pantera,
Że figury w tańcu
Mają sto niuansów.

Może tańczę zbyt nerwowo,
Wybacz, jeśli łaska,
To dlatego, że powracam
Z odległego miasta.
Pełno pereł tam i srebra,
Wiatru, nowych przeżyć,
Rozsadzają mnie i duszą,
Komu mam się zwierzyć?
Dancing, Dancing...

Tak, samotnie i nieszczerze
Dziś się czuję tutaj,
Mam uśmiechać się i kłaniać
Niczym orangutan,
Co rozsiewa resztki wdzięku,
Co już stracił wiarę
W to, że taniec jest radością,
Ale tańczy dalej...
Dancing, Dancing