Skąd we mnie pies spłoszony losem słonym, przybiegłem brzegiem słońca, stróżem kochaniem twoim, do nóg się łaszę szyi, czerwonym zmierzchem twoje dłonie noce przyjeziorne pełne skomleń jeszcze SKĄD WE MNIE PIES SPŁOSZONY LOSEM SŁONYM, PRZYBIEGŁEM BRZEGIEM SŁOŃCA, STRÓŻEM KOCHANIEM TWOIM,

DO NÓG SIĘ ŁASZĘ SZYI, CZERWONYM ZMIERZCHEM TWOJE DŁONIE NOCE PRZYJEZIORNE PEŁNE SKOMLEŃ JESZCZE TU SIEKACZ BŁYSKAWICĄ, PAZUR PRZEBUDZENIEM TWOIM, O GWIAZDO KTÓRA ZACHODZISZ ŁZĄ W SIERŚĆ OSTRĄ, WYSZCZEKAŁEM JESIEŃ SKĄD WE MNIE PIES SPŁOSZONY LOSEM SŁONYM.