Doliczyć do trzech
Pod Budą
h
Znowu w łóżku nakrył nas świt i troszeczkę jakby nam wstyd
e D e D
czyjeś ucho ciekawe zza ściany pewnie wyrok już został wydany
A
ale tym nie martwimy się zbyt
pośród nocy
tłumiony śmiech słodko grzeszyć to żaden grzech
a jeżeli nie grzeszyć to marzyć o tym co się nowego wydarzy
jeśli tytko policzyć do trzech
D A G A D A G A
I raz i dwa i trzy i już widok cudowny się śni
G A D h e
kraj płynący ambrozją i mlekiem kraj pachnący uczciwym człowiekiem
h D A
który wszystkim otwiera drzwi
i raz i dwa i trzy znikła bieda i kwitną bzy
więc bogate nareszcie są tłumy niekoniecznie przez koło
fortuny
lecz zwyczajne szczęśliwe dni
Znowu w łóżku nakrył nas świt i troszeczkę jakby nam wstyd
bo czy można tak leżeć i marzyć o tym co się nowego wydarzy
kiedy inni wciąż walczą o szczyt
zawstydzenie zwykła to rzecz ale bić się też trzeba chcieć
o my tytka spokoju szukamy więc leciutko się znów dotykamy
i liczymy po cichu da trzech
I raz i dwa i trzy ...