Niewesoły gość coraz rzadziej przy ogniska swą gitarę bierze w dłoń

Podstarzały dość Majster Bieda się przysiada i nabija fajkę swą

I już nie wie nikt czy to z fajki dym

Czy kadzidło świerku czy ogniska blask

Czy gitary ton oczarował ich

Czy gitary ton oczarował ich

 

Nagle widzą że Wojtek Belon do ogniska siada wraz z gitarą swą

Gra o Annie pieśń smutek spływa tak jak welon unoszony jego grą

I już nie wie nikt czy to z fajki dym

Czy kadzidło świerku czy ogniska blask

Czy gitary ton oczarował ich

Czy gitary ton oczarował ich

 

Majstra Biedy pies uniósł w górę łeb słyszy coś w koronach drzew

Pewnie wiatru pieśń o tych czasach kiedy z panem poprzez polne drogi biegł

Nie to słychać że zatrzymuje się

na leśnej stacyjne chwilę drogi stąd

Nocny osobowy i porywa ich

Nocny osobowy i porywa ich

 

(1998)

------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------1-------------1------------1----1-1-------------------
------------------------------------2-------------2------------2----2-2-------------------
------------------------------------2-------------2------------2--------------------------
7-----6----5----------4-------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------4------------3----2-0-------------------

Niewesoły gość coraz rzadziej przy ognisku swą gitarę bierze w dłoń
---------------1-------------------------------------------------------3-2-3-2------------
1--------------1-------------------1------1-----1---1--------1-1---1-----------2-1---1-2-1
2--------------2-------------------2------2-----2---2--------2-2---2-----2-2-2------------
2-------2------3----------2--------2------2-----2---2--------------2---2-------3-2-2-2-2-2
--------2------3----------2----------------------------------------------------4-3-2-2-2-2
---------------1--------------------------------4---3--------2-0--------------------------

I już nie wie nikt czy to z fajki dym... Czy gitary ton oczarował ich...