mróz przyprószył nasze włosy

zgarbił drzewa splątał losy
idzie zima w nas

 

jak co roku rozpalamy
resztki drewna co zostały
z zeszłej zimy w nas

płonie płonie jasny płomień
topi lód na naszych skroniach
wszystko w ciepłym blasku tonie
płonie ogień w naszych dłoniach

 

skrzypią liście pod butami
księżyc się otulił szalem
przyszła zima w las

stoją drzewa nieruchome
ciche szare i zdumione
zapatrzone w nas

 

płonie płonie jasny płomień
topi lód na naszych skroniach
wszystko w ciepłym blasku tonie
płonie ogień w naszych dłoniach

(Poznań 17 grudnia 2000)

 

 

----------1-------------1------------------------------------------------------------------
1-----------------1----------1-------1-------1-------1----------1------1------1---------
----------1-------------1----2----------------------------------2---------2-1---2-1-------
2-----------------2----------3---------------2--2----2----------3--2---2--1---2-1----------
-------------------------------------2---2---3--2------------------2------2-2---2-2---------
-------------------------------------3---3--------------------------------------------------
mróz przyprószył nasze włosy zgarbił drzewa splątał losy idzie zima w nas

--------2------4-----4--2------------------------------------------------------------------
2-------3------5-----5--3---2---------------------------------------------------------------
1-------2------4-----4--2---1-------------------2--------1---------------------------------
2-------4------6------------2---------------------------------------------------------------
--------2------4--------------------------------2--------2---------------------------------
--------2------4----------------------------------------------------------------------------
płonie płonie jasny płomień topi lód na naszych skroniach